czwartek, 15 sierpnia 2013

Prolog

Zaczęłam czytać nasze rozmowy. Z każdą rozmową wracały wszystkie wspomnienia. Coraz więcej wspomnień i wiem, że tak już nie będzie. Kiedyś byłam zbyt słaba żeby usunąć wspomnienia. Dziś stwierdziłam, że już nie warto. A teraz ? Teraz mam plan. Postanowiłam być cholernie szczęśliwa i dołączyć do niego , po prostu spotkać się , tam , gdzie odszedł . 
Szczęście to chwilowa iluzja , która później przeraża się w ogromny ból , gdy nagle tego źródła uczucia nie ma . Organizm się przyzwyczaja , później traci siłę , aż wkońcu opada z wycieńczenia . Tak właśnie dzieje się ze mną . Odpadam , nie wytrzymuje . 
Mijają tygodnie , jednego dnia jest lepiej , innego gorzej , jakoś się plecie  ,nie najlepiej , ale jakoś . Tylko niczego nie da się zapomnieć . Po prostu się nie da . Wszystko wraca . 

"Jest tak samo, może tylko trochę smutno
I nie mówisz ‘dobranoc’, i nie mogę przez to usnąć
I może trochę pusto, i znowu jest to rano
I znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają…"

Moim marzeniem jest dołączyć do niego . Tak pragnę umrzeć . Jedyne czego pragnę to pocałować go , tak jak on , zrobił to na pożegnanie . Nie mogę z tym czekać , muszę to zrobić teraz - postanowiłam , mówiąc do siebie , przyglądając się okrągłym tabletkom , które aż same prosiły , aby je połknąć . 
Czasami jest dobrze , ale to chwilowe . Nadal nie rozumiem sensu swojego istnienia . 
Tak powinno być? Powinnam być taka smutna, czuć taką cholerną pustkę? To tylko taki wiek czy naprawdę jest ze mną coś nie tak? Po prostu chcę wiedzieć, co się ze mną kurwa dzieje.


Nie jestem w apatii . 

Jestem w submanii.


Ale rozmyślam nad samobójstwem .